Nie wtrącam się do polityki…
Pewien męższczyzna uczestniczył wraz z małżonką we Mszy Świętej. Słuchając Listu Pasterskiego Biskupów Polskich dotyczącego zadań katolików wobec wyborów do parlamentu, ostentacyjnie wyszedł z kościoła, po czym wrócił po jego przeczytaniu. Po Mszy Świętej wyraził wobec żony dezaprobatę odnośnie treści zawartych w Liście, dając jej do zrozumienia, że „nie po to przychodzi do kościoła, by słuchać o polityce, lecz po to, by się modlić”. Zapowiedział, że „nie będzie uczestniczyć w żadnych wyborach”, zaś Kościół „nie powinien mieszać się do polityki”. Co więcej – zarzekł się, że „jeśli jeszcze raz usłyszy na Mszy o polityce”, na zawsze przestanie praktykować (tzn. uczestniczyć we Mszy Świętej).