Skip to content Skip to footer

W Naszej Rodzinie nr 1/2010

Dla kogo namaszczenie chorych?

Do umierającego mężczyzny wezwano księdza z prośbą o sakrament namaszczenia chorych. Gdy ten natychmiast przybył na miejsce okazało się, że ów człowiek… nie żył już od kilku godzin! Ksiądz z tego powodu bardzo się zirytował i wypomniał rodzinie: -Dlaczego Państwo świadomie wprowadziliście mnie w błąd co do stanu tego człowieka? Sprawy pogrzebowe załatwiam w kancelarii parafialnej, nie wchodzę w kompetencje lekarza stwierdzającego zgon.
-Wie ksiądz, nie wzywaliśmy księdza wcześniej, bo nie chcieliśmy, żeby nasz kochany tatuś się przestraszył… na widok księdza, bo po ostatnim namaszczeniu każdy umiera. chcieliśmy zaoszczędzić stresu naszemu ojcu, żeby sobie nie pomyślał, że to już koniec i wysyłamy go na tamten świat –
odpowiedziała córka zmarłego mężczyzny, zatroskana o dobre samopoczucie i kondycję psychiczną swojego ojca, ale – paradoksalnie – zupełnie obojętna na to, co jest nieskończenie ważniejsze – jego zbawienie wieczne.

5DM306025DM30603