Gdy najważniejsza jest mamona…
Krystyna wyjechała do Nowego Jorku. W Polsce zostawiła 12-letnią córkę i męża, który nadużywał alkoholu, co świadczy o skrajnej nieodpowiedzialności. Planowała zarobić trochę pieniędzy i jak najszybciej wrócić do Polski. Mijały miesiące, a później lata. Krystyna uważała, że musi odłożyć jeszcze więcej pieniędzy. Nie pomogły błagania córki, aby mam wracała do domu. Na to wołanie stała się jeszcze bardziej głucha, gdy poznała Leszka – Polaka, na stałe mieszkającego w USA. Uważała, że jest to „miłość” jej życia. Z czasem córka coraz rzadziej mówiła o powrocie mamy do Polski. Wystarczały jej dolary, jakie otrzymywała. To odpowiadało także Krystynie. Wreszcie nikt nie mącił jej „szczęścia”, jakie znalazła w związku z Leszkiem.